tekst | interpretacja |
Wieczna sromota i nienagrodzona Szkoda, Polaku! Ziemia spustoszona Podolska leży, a pohaniec sprosny, Nad Niestrem siedząc, dzieli łup żałosny! | Podole – kraina w dawnej Polsce (więcej), którą napadli Tatarzy (grupa ludów tureckich). Sromota – hańba, wstyd – i ogromna szkoda stała się Polsce. „Polaku!” – wykrzyknik oznacza emocje, poeta chce wyeksponować adresata, apostrofa – woła go bezpośrednio (wszystkich Polaków), pragnie zwrócić uwagę czytelnikom na bardzo ważne wydarzenia, o których być może jeszcze nie wiedzą. Tym ważnym faktem jest spustoszenie ziemi Podola (dawne tereny na wschodzie Polski – dzisiaj Ukraina), najechane przez pohańca – nędznika, nikczemnika; sprośnego – bezwstydnego, który znajduje się aktualnie nad Dniestrem i liczy swoje łupy żałosne – wzbudzające żal. |
Niewierny Turczyn psy zapuścił swoje, Którzy zagnali piękne łanie twoje Z dziećmi pospołu a nie masz nadzieje, By kiedy miały nawiedzić swe knieje. | „Niewierny Turczyn” – wyznający inną religię – napadł na polską ziemię. „Psy zapuścił swoje” – porównanie żołnierzy do psów. Zagnali oni „łanie polskie” – porównanie kobiet do bezbronnych saren – z dziećmi do niewoli. Nie ma też nadziei, aby kiedyś te dzieci wraz z matkami powróciły do swoich domów rodzinnych (knieje – gęsty las). |
Jedny za Dunaj Turkom zaprzedano, Drugie do hordy dalekiej zagnano; Córy szlacheckie (żal się mocny Boże!) Psom bisurmańskim brzydkie ścielą łoże. | Los porwanych w jasyr polskich kobiet był straszny. Sprzedawano jedne za Dunaj jako niewolnice, inne oddawano hordom, czyli żołnierzom, aby im ścieliły łoża – aluzja do współżycia. Poeta określa tureckiego najeźdźcę pogardliwie terminem „psy bisurmańskie” – psy islamskie. Horda – (orda) – to obóz armii tatarskiej. |
Zbójce (niestety), zbójce nas wojują, Którzy ani miast, ani wsi budują; Pod kotarzami tylko w polach siedzą, A nas nierządne, ach, nierządne, jedzą! | Zbójcami poeta nazywa Tatarów napadających na polskie ziemie. Nie budują oni miast ani wiosek, żyją pod „kotarzami” – namiotami – w polach. Czasownik „jedzą” w ostatnim wersie oznacza, iż łupią, okradają bezbronnych Polaków. Przymiotnik „nierządne” oznacza tutaj brak jakiegokolwiek nadzoru nad armią turecką. Żołnierze samowolnie napadają na polskie gospodarstwa i majątki ziemskie. Tak są rozzuchwaleni, ponieważ nie ma wojska pilnującego granic. |
Tak odbieżałe stado więc drapają Rozbójce wilcy, gdy po woli mają, Że ani pasterz nad owcami chodzi, Ani ostrożnych psów za sobą wodzi. | Kochanowski porównuje podolską ludność do stada pozostawionego bez opieki. Z kolei wroga do wilków napadających na owce. „Nie ma pasterza stado owiec” to aluzja do króla, który powinien był zainteresować się losem poddanych. Jest tu porównany do pasterza pilnującego stada wraz z psami (z armią). |
Jakiego serca Turkowi dodamy, Jesli tak lekkim ludziom nie zdołamy? Ledwieć nam i tak króla nie podawa; Kto się przypatrzy, mała nie dostawa. | Pytanie retoryczne zawarte w dwóch wersach dotyczy ironii. Otóż Turcy naprawdę uwierzą w swoją potęgę i będą rośli w siłę, jeśli Polacy nie odeprą ich ataków. Będą pozwalać sobie na jeszcze więcej, ponieważ w Polsce nie ma króla, jest bezkrólewie, a wróg to wykorzystuje. |
Zetrzy sen z oczu, a czuj w czas o sobie, Cny Lachu! Kto wie, jemu czyli tobie Szczęście chce służyć? A dokąd wyroku Mars nie uczyni, nie ustępuj kroku! | W bezpośrednim zwrocie, apostrofie do Polaków, poeta wzywa wszystkich do walki. Używa w odniesieniu do rodaków, używając przymiotnika „cny” – cnotliwy, zacny, dobrotliwy czy też dobry. Być może słowa te kieruje do Polaków posiadających wrażliwe sumienia, pobudzając ich do reakcji. Mars, mitologiczny bóg wojny, ma sprzyjać i patrzeć na rozprawę pomiędzy armią polską i Tatarami. |
A teraz k’temu obróć myśli swoje Jakobyć szkody nieprzyjaciel twoje Krwią swą nagrodził i omył tę zmazę, Którą dziś niesiesz prze swej ziemie skazę. | Kolejna strofa jest kontynuacją wywodu i rady dawanej polskim obywatelom. Mają oni pomścić wszystkie ofiary, aby zatrzeć „skazę” – ranę zadaną ciosami napastników. |
Wsiadamy? Czy nas półmiski trzymają? Biedne półmiski, czego te czekają? To pan, i jadać na śrebrze godniejszy, Komu żelazny Mars będzie chętniejszy. | Pytanie jednowyrazowe „Wsiadamy?” to również zagrzewanie do walki, poeta wykazuje swoją gotowość, aby w każdej chwili ruszyć na ratunek podbitym terenom. Dalej w wersach pojawiają się kolejne pytania, tym razem retoryczne. Okazuje się bowiem, że polską szlachtę trzymają w domach półmiski, czyli jedzenie i wygody. Nie mają ochoty, zamiaru walczyć. Zdaniem Kochanowskiego każdy kto walczy o swoją ojczyznę, jest panem i jest godny jadać na srebrnych zastawach. |
Skujmy talerze na talery, skujmy, A żołnierzowi pieniądze gotujmy! Inszy to darmo po drogach miotali, A my nie damy, bychmy w cale trwali? | W strofie dziesiątej poeta wzywa szlachtę, aby przetopiła swoje zastawy srebrne na talary, pieniądze i wystawiła prawdziwą, zaciężną armię. Porównuje tę sytuację do płacenia podatków na cele rozbudowy dróg, którymi nikt nie podróżuje. W przypadku wojny chodzi o nie o drogi, ale życie rodaków, które jest bezcenne. |
Dajmy; a naprzód dajmy! Sami siebie Ku gwałtowniejszej chowajmy potrzebie. Tarczej niż piersi pierwej nastawiają, Pozno puklerza przebici macają. | Zachęca szlachtę do opłacenia podatków. Te pieniądze pomogą walczyć z napaścią. Z kolei w którymś momencie, gdy już wojska nie będą dawały sobie rady z wrogiem, wówczas szlachta zorganizuje ogólne krajowe pospolite ruszenie, ale póki co niech walczy wojsko zaciężne. |
Cieszy mię ten rym: „Polak mądr po szkodzie”: Lecz jesli prawda i z tego nas zbodzie, Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi. | Ostatnia strofa przypomina staropolskie powiedzenie, że Polak jest mądry po szkodzie. Jeśli jednak Polacy nie przejmą się zagrożeniem tureckim, nie staną teraz, gdy potrzeba do walki, wówczas może powstać nowe powiedzenie. Chodzi o to, że Polacy potrafią wyciągać wnioski z zaistniałych zdarzeń, ale może też powstać nowe powiedzenie konkurencyjne do „Polak mądry po szkodzie”, bo brzmiące: „Polak przed i po szkodzie głupi”. |